Wczoraj dałem aparat w łapy dwóm takim, co to zdjęć nie robią bez autofokusa i po krótkim instruktarzu przystąpili do zrobienia mi fotki. Na żadnym ze zdjęć ostrość nie jest trafiona... Zacząłem się zastanawiać jak to możliwe, że ja trafiam, widząc tak samo "prawie nic" na tej matówce... To chyba efekt placebo, no bo w końcu mam ten mikroraster po to, żeby ostrzyć w punkt...

Nietrafiona ostrość, ale kolory ładne...
autor: jak się zgodzi to napiszę
autor: jak się zgodzi to napiszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz